Modernizm we wnętrzach
Współczesne wnętrza dużych miast śmiało czerpią z modernizmu. Najczęściej jednak nie występuje on w pojedynkę ale w powiązaniu z innym stylem. To właśnie jest eklektyzm czyli połączenie różnych stylów w jednym obiekcie. Modernizm we wnętrzach a tym bardziej w architekturze był forsowany przez grupę artystów, projektantów i architektów na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Chyba najbardziej znanym choć jednocześnie kontrowersyjnym przedstawicielem nurtu był niejaki Le Corbusier. Dlaczego napisałam, że był „forsowany” i dlaczego teorie wymienionego wyżej Pana mogły być postrzegane jako kontrowersyjne? I najważniejsze co modernizm może dziś wnieść do naszych wnętrz? O tym w dzisiejszym artykule.
Od czego się zaczęło?
Moderniści nie bardzo mogli znieść fakt, że ludzkość wciąż zwraca się ku stylom historycznym zarówno w architekturze jak i projektowaniu wnętrz. Co ciekawe niektórzy z nich obwiniali kobiety o taki stan rzeczy. Ponieważ to one wiodły ówcześnie prym w urządzaniu wnętrz, a wnętrza obfitowały w dekorację. Trzeba też przyznać, że na świecie był to czas, w którym od wnętrz oczekiwano też komfortu. Wyraźnie było to widać zwłaszcza w tapicerowanych meblach. Bauhaus, czyli słynna szkoła, która miała kształcić architektów, projektantów ale i rzemieślników w duchu modernizmu nie była zbyt otwarta na przyjmowanie kobiet. Jedynym dedykowanym dla nich kierunkiem było tkactwo a i tak dyrektor szkoły, niejaki Pan Gropius z czasem stwierdził, że kobiet w szkole jest za dużo. Mimo iż były w znacznej mniejszości. Tak więc panowie postanowili odsunąć kobiety od poważnej kreacji, za jaką uważali choćby architekturę a wnętra oczyścić do niezbędnego, funkcjonalnego minimum.
Czym charakteryzował się modernizm we wnętrzach?
Już sama architektura budynków nie była tu bez znaczenia. Zmiana układu funkcjonalnego miała wyraźny wpływ także na współczesne wnętrza. Więcej otwartej przestrzeni i czytelna konstrukcja budynków, która nie miała być odtąd ukrywana pod jakąkolwiek dekoracją. We wnętrzach miało być prosto i funkcjonalnie. I – myślę sobie – otwarty układ wnętrz może być funkcjonalny (choć nie zawsze). jednak materiały, które pojawiły się we wnętrzach dla wielu historyków i krytyków tematu, okazały się nie do przyjęcia. Szkło i stal a więc zimne w odbiorze tworzywa nie kojarzyły się także zwykłym ludziom dobrze. Modernizm we wnętrzach nie miał łatwo. W sumie jak każda mocno kontrastująca ze stanem bieżącym innowacja. Prostota dotarła także do mebli do siedzenia i wypoczynku i tutaj początkowo w ogóle nie myślano o komforcie. Moderniści byli jednak nieugięci i mimo wszystko starali się narzucać swój wyidealizowany styl, opornemu ludowi. Lansowali pewien minimalizm, także wizualny a w praktyce często niewygodny.
To dobry ten modernizm czy zły?
To czego chcieli autorzy nowych idei a sposób w jaki się to przyjmowało to były dwie różne sprawy. Modernizm zaczął być naprawdę doceniany dopiero ok lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Dość długo po zamknięciu Bauhausu z powodów politycznych. Na skalę adekwatną do możliwości powojennych realiów poszczególnych krajów. Nie bez znaczenia dla adaptacji stylu były też regionalne upodobania i nawyki. Ogólnie rzecz ujmując styl zelżał nieco w swym rygorze i tak narodziły się wnętrza – można powiedzieć – ludzkiego modernizmu. Odbiorcy zaczęli dostrzegać jego dobre strony eliminując często te uwierające. I tak powstały domy o otwartych przestrzeniach, w naturalnej kolorystyce, choć nie bez wyraźniejszych akcentów. Modernizm we wnętrzach pozostał funkcjonalny a meble do siedzenia stały się bardziej wygodne. Zniknęła nadmierna surowość. Ciekawą odmianą był amerykański styl Mid-century Modern. Pozostając pod wyraźnym wpływem ortodoksyjnego modernizmu pozostał przytulny i wygodny.
Modernizm we wnętrzach współczesnych
Dziś najpiękniejsze wnętrza w Polsce często są jakąś wersją modernizmu. Przykład zobaczysz tutaj. Proste, nieprzeładowane, eleganckie, często ocieplone przez domieszkę stylu klasycznego lub w ogóle eklektyczne. Meble czysto bauhausowskie stanowią w nich często oryginalny dodatek. Meble te, nadal trzymają cenę na rynku i trudno odmówić im uroku. Z komfortem, zwłaszcza mebli do siedzenia bywa już różnie. Jako architekt wnętrz uważam jednak, że wygoda każdego elementu we wnętrzu powinna być ściśle powiązana z codziennym czasem jego używania. Jeśli spędzasz na krześle dużo czasu, np. pracując w domu – postaw na wygodę. Jeśli chcesz natomiast zafundować sobie dizazjnerski fotel, może nie zbyt wygodny ale życia na nim spędzać nie będziesz, to czemu nie? Sztuka to sztuka a wizualnie niektóre z tych mebelków oczarowują łasych na perełki wnętrzarskie amatorów i specjalistów. Oryginalne bauhausowsie wzory wciąż są w produkcji bo chętnych na nie nie brakuje.